Zabawki sensoryczne – niezbędne w rozwoju, czy po prostu modne?
Czy wiesz, że zabawa to powszechne i niezbywalne prawo dziecka? Dzieci na całym świecie mają w sobie naturalne dążenie do tego, aby poprzez aktywność zabawową poznawać świat i uczyć się najważniejszych dla siebie umiejętności. Z reguły jest tak, że dziecka nie trzeba uczyć się bawić ani też przymuszać czy jakoś specjalnie do tego zachęcać. Zazwyczaj jest też tak, że warto mu po prostu w tym nie przeszkadzać.
Czy to oznacza, że są rodzice, którzy przeszkadzają dzieciom w zabawie? Serio?
Serio, serio. Mam tu na myśli tych rodziców i opiekunów, którzy uważają, że trzeba „uczyć dzieci chodzić”, „uczyć jak bawić się w piaskownicy”, „uczyć ładnie się bawić” itd. Myślę też o tych dzieciach, które rozchichotane uciekają co sił w nogach, bo udało im się na moment zdjąć skarpety ale przecież „nogi ci umarzną”. Przypominam sobie też wszystkie scenki z placu zabaw gdy dorośli wydają dziecku szereg instrukcji, gdzie postawić nóżkę, kiedy jest za wysoko i co jest zbyt brudne aby to podnieść. Tak – dorośli niekiedy przeszkadzają dzieciom. Jednak z tego co obserwuję, ci sami rodzice, skłonni są jednocześnie wydać niemałe kwoty na tzw. zabawki sensoryczne dla swojej pociechy. Zabawki, które ze swej definicji mają polisensorycznie oddziaływać na dziecko i w ten sposób „pomagać mu zdrowo” i w „odpowiednim tempie” się rozwijać.
Jakie cechy powinna posiadać zabawka aby można było określić ją mianem sensorycznej?
Osobiście uważam, że cechy wyglądu są bardzo ważne, bo zmysł wzroku jako pierwszy ocenia czy coś nam się podoba czy nie. Nie mniej jednak weźmy pod rozwagę to, że oprócz zachęcającego wyglądu, warto aby zabawka sensoryczna spełniała kilka podstawowych wyznaczników, a mianowicie:
– wzbudzała ciekawość dziecka,
– miała osobliwy kształt, wydawała zajmujący dźwięk lub posiadała fakturowaną powierzchnię,
– pobudzała wyobraźnię,
– angażowała dwa zmysły jednocześnie (np. wzrok i dotyk),
– była dostępna w wielu wariantach – zarówno dla niemowląt jak i starszych dzieci,
– wykonana z wysokiej jakości materiałów,
– zawiera niezbędne atesty i certyfikaty.
Gdybym miała pokusić się o własną definicję zabawki sensorycznej powiedziałabym, że zabawka sensoryczna jest szczególnym rodzajem zabawki, mającym na celu wspieranie naturalnego rozwoju dziecka oraz pomocy w usprawnianiu procesów integracji sensorycznej.
Jeżeli ktoś czuje się zagubiony w gąszczu gniotków, żelków, szeleszczących i grających ustrojstw, to myślę, że warto jakoś uporządkować ten zbiór. Posilę się więc o następujący podział:
Zabawki stymulujące zmysł wzroku
– latarki z efektem poruszających się na płaszczyźnie wzorów, postaci czy kształtów,
– kalejdoskopy i projektory,
– stoliki podświetlane LED do pracy manualnej z różnym materiałem,
– książeczki kontrastowe, bazujące na mocno wyeksponowanych kolorach głównie białym, czarnym, żółtym i czerwonym.
Zabawki stymulujące zmysł słuchu
– podstawowe instrumenty typu bębenek, marakasy, ksylofon, trąbka, trójkąt,
– książeczki dźwiękowe (pojazdy, zwierzątka),
– puzzle dźwiękowe (prawidłowo umieszczony element wydaje dźwięk),
– grzechotki i gniotki wydające dźwięk gdy nimi manipulujemy,
– kulodromy – drewniane zjeżdżalnie dla kulek lub innych drobnych elementów,
– tzw. deszczownice.
Zabawki stymulujące zmysł dotyku
– książeczki wykonane z różnych faktur, angażujące place (zapinanie, wkładanie, przyklejanie rzepem),
– maty dla niemowląt oraz starszych dzieci z różnymi elementami do dotykania – od miękkich po szorstkie, szeleszczące i błyszczące,
– gniotki wypełnione różnymi masami,
– piłeczki oraz duże piłki sensoryczne o różnych fakturach,
– maskotki lub figurki materiałowe zawierające różne wypustki, tasiemki.
Zabawki i pomoce stymulujące błędnik:
– huśtawki, bujaczki, hamaki,
– pluszowe lub gumowe zwierzaki do bujania lub przemieszczania się,
– deski równoważne typu deska wobbel,
– topek lub inne talerze do balansowania.
O czym należy bezwzględnie pamiętać przy korzystaniu z zabawek sensorycznych?
Doradzam uważne obserwowanie dziecka przy korzystaniu z jakiejkolwiek zabawki sensorycznej. Im młodsze dziecko, tym bardziej niedojrzały układ nerwowy i tym łatwiej o przestymulowanie. W przypadku maluszków może to być rozdrażnienie lub płacz, zaś jeżeli chodzi o starsze dzieci, które często samodzielnie bawią się daną zabawką, może to być nadmierne pobudzenie, nadaktywność ruchowa, zawroty głowy, a podczas korzystania z „dużego sprzętu” nawet wymioty. Zastanówmy się więc przed zakupem, na wsparciu jakiego układu zmysłowego najbardziej nam zależy lub doradźmy się specjalisty i rozważnie dokonujmy zakupów.
Warto pamiętać, że maluszek już w życiu prenatalnym również doświadcza wielu bodźców, łącznie z wrażeniem smaku. Jednakże po urodzeniu nasz świat zewnętrzny „funduje” takie ich natężenie, iż bardzo łatwo o przestymulowanie. Z pewnością nie jest dobrym pomysłem aby w pierwszych tygodniach oferować dużo dźwiękowych i migających zabawek. Trzeba sobie uświadomić, iż sam nasz dom zapełniony jest bardzo wieloma odgłosami, do których my już przywykliśmy i nie zwracamy na nie uwagi. Na niemowlę takie kakofoniczne dźwięki oraz feria barw zadziała po prostu niezwykle drażniąco lub wywoła reakcję lękową. Stąd w otoczeniu malucha sprawdzą się raczej stonowane, ciepłe barwy oraz faktury materiałów, które są miłe i delikatne w dotyku. Na piłeczki z wypustkami przyjdzie jeszcze czas.
Nie możemy rzecz jasna przesadzić w drugą stronę i pozbawiać malucha większości bodźców, ponieważ deprywacja zmysłów jest równie niekorzystna jak i ich nadmiar. Wskazówką dla rodziców powinno być zawsze kierowanie się bezpieczeństwem dziecka w związku z tym chronimy go przed nadmiarem i stopniowo oswajamy delikatny układ nerwowy z bodźcami, które są naturalne dla środowiska w jakim będzie przebywać dziecko.
Czy zabawki sensoryczne to po prostu moda?
W mojej opinii modne jest nazywanie wielu zabawek sensorycznymi, bo wówczas po prostu lepiej się sprzedają. Nie mniej jednak samo zjawisko rynkowe i produkcja „prawdziwych” zabawek sensorycznych, faktycznie może świetnie się przyczynić do lepszego funkcjonowania wielu dzieci, których rozwój z różnych względów został zaburzony. Warto też szukać wartościowej wiedzy w tym temacie i w przypadku obaw o prawidłowy rozwój dziecka zawsze konsultować swoje wątpliwości, w myśl powiedzenia „rodzic czuje jako pierwszy”.